POV Justin
Mia co chwilę znikała mi z pola widzenia, a była już nieźle wstawiona. Szukałem ją wzrokiem po całej sali, aż w końcu spostrzegłem ją tańczącą z jakimś typkiem. No w sumie tańcem tego nazwać nie było można, bo ona ocierała się swoim seksownym tyłeczkiem o jego krocze. Na chwilę pozwoliłem sobie odpłynąć myśląc o tym, że właśnie w ten sposób ona doprowadza mnie do szaleństwa. Szybko jednak ogarnąłem swoje fantazje na ten temat i podchodząc do nich złapałem Mię w talii i przyciągnąłem ją do siebie posyłając typkowi wściekłe spojrzenie.
-Co ty robisz? - fuknęła na mnie próbując wyswobodzić się z mojego uścisku ale to i tak nic nie dało.
-Nie widzisz, że chodziło mu tylko o seks?! - zapytałem wściekły prowadząc ją do wyjścia.
-Masz rację. Wolałabym się z tobą przespać niż z tym gościem. - powiedziała bawiąc się końcówkami swoich włosów.
-Jesteś pijana, zawiozę cię do domu - powiedziałem biorąc ją na ręce kiedy zobaczyłem jak traci równowagę i zaniosłem ją do samochodu kładąc na siedzenie pasażera. Obszedłem samochód i zająłem swoje miejsce za kierownicą.
Mia jęknęła.
-Nie mogę jechać do domu, bo po pierwsze, jakby mnie zobaczyli w takim stanie, nie żyłabym już, a po drugie napisałam, że wrócę jutro - powiedziała rozpaczliwym tonem.
-W takim razie jedziemy do mnie - powiedziałem zadowolony.
-Uhg.... ummm.. no ok. - zająknęła się i z piskiem opon ruszyliśmy spod lokalu. Jechaliśmy w milczeniu, gdy poczułem rękę siedzącej obok mnie dziewczyny na mojej dłoni. Nie wiem czemu, ale spodobało mi się to. Zerknąłem na nią, spoglądała przez okno na miejsca mijane przez nas. Po chwili moja towarzyszka zasnęła oparta o szybę.
Niedługo potem dojechaliśmy pod mój dom. Podszedłem do drzwi od strony Mii i delikatnie wziąłem ją na ręce. Drzwi samochodu zamknąłem delikatnym kopnięciem i wszedłem do domu mając nadzieję, że mama i dzieciaki już śpią. Cicho zsunąłem z nóg supry i nadal trzymając dziewczynę w ramionach zaniosłem ją do mojego pokoju. Położyłem ją na łóżku i wślizgnąłem się do garderoby w celu poszukania jakiejś koszulki dla Johns'ówny, no bo przecież nie będzie spała w szpilkach i sukience. Wziąłem moją szarą koszulkę i wróciłem do pokoju. Zsunąłem z stóp dziewczyny buty, potem bransoletki i kolczyki i chcąc nie chcąc potrząsnąłem nią lekko starając się wybudzić ją tak, by była zdolna się przebrać. Ewentualnie ja mogę ją rozebrać, ale pomińmy ten szczegół.
-Co się dzieje? - zapytała lekko bełkocząc mając jednocześnie seksowny, zaspany głos. Podniosła się na łokciach i rozejrzała się po pokoju - jak ja się tu znalazłam?
-Przyjechaliśmy do mnie po imprezie - podałem jej moją koszulkę - masz, przebierz się.
-Nie mam siły.... - stęknęła opadając na łóżko.
-Wstań - powiedziałem łapiąc ją za ręce i podnosząc do pozycji stojącej. Zachwiała się leciutko na nogach ale opanowała to szybko i stała dość prosto patrząc na mnie z dziwną miną. Spojrzałem na tył jej sukienki - nie było zamka. W takim razie musi być gdzieś z boku. Uniosłem jej lewą rękę i zamek był tam gdzie być powinien. Nadal trzymając jej rękę w powietrzu swoją ręką odpiąłem sukienkę i delikatnie ją z niej zsunąłem. Moim oczom ukazała się czarna koronkowa bielizna, a w moich bokserkach coś zaczęło się unosić. Mia tego nie zauważyła, bo oczy same jej się kleiły i ledwo stała na nogach. Szybko nałożyłem na nią wcześniej przygotowaną piżamę i położyłem ją na łóżko.
-Torebka... chusteczki.... twarz... - powiedziała pojedynczo a ja domyśliłem się o co jej chodzi. Zerknąłem do jej torebki i wyjąłem z niej małą paczuszkę z chusteczkami do demakijażu... Przynajmniej tak tam było napisane. Wziąłem z niej jedną i powoli, staranie, wycierałem jej makijaż do uzyskania idealnie czystej twarzy. Po skończonej pracy przyjrzałem się jej dokładnie. Była piękna. Ok, kurwa, co się ze mną dzieje? Pierdolę jak baba. Przykryłem ją kołdrą i udałem się do łazienki by wziąć prysznic.
Gdy zrobiłem co miałem zrobić założyłem czyste bokserki i wskoczyłem do łóżka, w którym spała już Mia. Przytuliłem jej drobne ciało do mnie i zasnąłem...
POV Mia
Obudziły mnie poranne promienie słońca, no ok, nie wiem, czy to były poranne, może już południowe. Ręką przejechałam po łóżku... STOP. Chciałam przejechać ręką po łóżku, ale zorientowałam się, że moja prawa ręka leży na... MĘSKIM KROCZU?! Poderwałam się do pozycji siedzącej jak oparzona i spojrzałam na osobę leżącą obok mnie. Tą osobą był sam szanowny pan Bieber z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.
-No dlaczego zabrałaś tą rękę? - zapytał ze smutkiem, oczywiście udawanym, chyba, na twarzy - a było... - zamknął oczy robiąc przy tym taką zrelaksowaną i zadowoloną minę - było mi tak dobrze...
-Serio? To może spytam prosto z mostu - powiedziałam na początek - przespaliśmy się? W prostym tłumaczeniu, jakbyś nie wiedział czy coś, to czy uprawialiśmy sex?
-Ależ oczywiście - powiedział zadowolony - tak głośno krzyczałaś moje imię, że chyba wszyscy w okolicy usłyszeli jaki ja jestem zajebisty w te klocki.
Wiedziałam teraz, że się ze mnie nabijał, bo wszystko przypomniałam sobie z poprzedniej nocy.
-Wiesz co? - zapytałam seksownym głosem zbliżając się w kierunku jego ust wiedząc, na co czeka - jesteś dupkiem - mruknęłam mu prosto w usta przenosząc swoje zaś w okolice jego ucha - i nie jestem jedną z tych szkolnych pięciominutowych szkolnych dziwek, które mogą pieprzyć się z byle kim, w środku lekcji, na jednej z ławek szkolnych - zakończyłam przygryzając delikatnie płatek ucha, na co on oczywiście cicho jęknął. Wstałam z łóżka specjalnie kręcąc tyłkiem tuż przed jego twarzą. Jego koszulka na mnie zakrywała nawet nie połowę ud. Rozejrzałam się po pokoju szukając wzrokiem moich wczorajszych ciuchów, ale nigdzie ich nie znalazłam. Zerknęłam w stronę Biebsa, który z całych sił próbował ukryć namiocik, który utworzył się pod pościelą w jego bokserkach.
-Mogę wziąć prysznic? - zapytałam i zaśmiałam się widząc, jak na jego policzki wpełzają rumieńce - jasne że mogę. Ty ochłoń trochę i może skombinujesz mi jakieś dresy?
-Ja..jasne - zająknął się po czym dodał już normalnym tonem - czyste ręczniki są w szafce pod zlewem.
Wskoczyłam pod prysznic i wtarłam w ciało morski żel pod prysznic, po czym dokładnie spłukałam pianę. Następnie nałożyłam na włosy trochę szamponu cytrynowego, wmasowałam go i spłukałam powstałą pianę. Wyciągnęłam z szafki ręcznik i najpierw wytarłam nim włosy, a potem owinęłam się w niego i wyszłam z łazienki.
-A ty nie bierzesz prysznica? - zapytałam patrząc na ubranego Justina.
-Prysznica nie brałbym, ale ciebie za to tak - spojrzałam na niego morderczym wzrokiem - umyłem się w łazience w gościnnym. A tak a pro po to ładnie ci w tym ręczniku.
-Masz jakiś dres? - zapytałam ignorując jego ostatnie zdanie.
-Dla mnie możesz być bez - uśmiechnął się figlarnie.
-Ja ci kiedyś zedrę ten uśmieszek z twarzy - warknęłam na niego biorąc do reki dres i koszulkę z łóżka.
-I tak wiem, że mnie kochasz.
-Chyba nienawidzę - powiedziałam wchodząc do łazienki, choć sama tego nie byłam pewna.
-Zawsze to jakieś gorące uczucie - powiedział uchylając drzwi od łazienki w tym samym momencie, co miałam odwinąć z siebie ręcznik. Na szczęście nie zdążyłam tego zrobić tylko posłałam mu wrogie spojrzenie i zamknęłam drzwi do łazienki na klucz.
Od autorki: Rozdział napisany pod wpływem emocji. Ciesze się, że jednak pomimo tego, że nie dodaję regularnie rozdziałów, i są one nudne, tyle osób je czyta. KAŻDY KTO TO CZYTA, NIECH POD ROZDZIAŁEM ZOSTAWI KOMENTARZ O TREŚCI :CZYTAM. Dla was to tylko chwilka, ale dla mnie to bardzo ważne i wiem, że mam dla kogo pisać. Tak więc czekam na wasze komentarze, i jeśli możecie, polecajcie mojego bloga, miło by było, gdybym pod każdym nowym rozdziałem zobaczyła coraz to więcej komentarzy.
Mia co chwilę znikała mi z pola widzenia, a była już nieźle wstawiona. Szukałem ją wzrokiem po całej sali, aż w końcu spostrzegłem ją tańczącą z jakimś typkiem. No w sumie tańcem tego nazwać nie było można, bo ona ocierała się swoim seksownym tyłeczkiem o jego krocze. Na chwilę pozwoliłem sobie odpłynąć myśląc o tym, że właśnie w ten sposób ona doprowadza mnie do szaleństwa. Szybko jednak ogarnąłem swoje fantazje na ten temat i podchodząc do nich złapałem Mię w talii i przyciągnąłem ją do siebie posyłając typkowi wściekłe spojrzenie.
-Co ty robisz? - fuknęła na mnie próbując wyswobodzić się z mojego uścisku ale to i tak nic nie dało.
-Nie widzisz, że chodziło mu tylko o seks?! - zapytałem wściekły prowadząc ją do wyjścia.
-Masz rację. Wolałabym się z tobą przespać niż z tym gościem. - powiedziała bawiąc się końcówkami swoich włosów.
-Jesteś pijana, zawiozę cię do domu - powiedziałem biorąc ją na ręce kiedy zobaczyłem jak traci równowagę i zaniosłem ją do samochodu kładąc na siedzenie pasażera. Obszedłem samochód i zająłem swoje miejsce za kierownicą.
Mia jęknęła.
-Nie mogę jechać do domu, bo po pierwsze, jakby mnie zobaczyli w takim stanie, nie żyłabym już, a po drugie napisałam, że wrócę jutro - powiedziała rozpaczliwym tonem.
-W takim razie jedziemy do mnie - powiedziałem zadowolony.
-Uhg.... ummm.. no ok. - zająknęła się i z piskiem opon ruszyliśmy spod lokalu. Jechaliśmy w milczeniu, gdy poczułem rękę siedzącej obok mnie dziewczyny na mojej dłoni. Nie wiem czemu, ale spodobało mi się to. Zerknąłem na nią, spoglądała przez okno na miejsca mijane przez nas. Po chwili moja towarzyszka zasnęła oparta o szybę.
Niedługo potem dojechaliśmy pod mój dom. Podszedłem do drzwi od strony Mii i delikatnie wziąłem ją na ręce. Drzwi samochodu zamknąłem delikatnym kopnięciem i wszedłem do domu mając nadzieję, że mama i dzieciaki już śpią. Cicho zsunąłem z nóg supry i nadal trzymając dziewczynę w ramionach zaniosłem ją do mojego pokoju. Położyłem ją na łóżku i wślizgnąłem się do garderoby w celu poszukania jakiejś koszulki dla Johns'ówny, no bo przecież nie będzie spała w szpilkach i sukience. Wziąłem moją szarą koszulkę i wróciłem do pokoju. Zsunąłem z stóp dziewczyny buty, potem bransoletki i kolczyki i chcąc nie chcąc potrząsnąłem nią lekko starając się wybudzić ją tak, by była zdolna się przebrać. Ewentualnie ja mogę ją rozebrać, ale pomińmy ten szczegół.
-Co się dzieje? - zapytała lekko bełkocząc mając jednocześnie seksowny, zaspany głos. Podniosła się na łokciach i rozejrzała się po pokoju - jak ja się tu znalazłam?
-Przyjechaliśmy do mnie po imprezie - podałem jej moją koszulkę - masz, przebierz się.
-Nie mam siły.... - stęknęła opadając na łóżko.
-Wstań - powiedziałem łapiąc ją za ręce i podnosząc do pozycji stojącej. Zachwiała się leciutko na nogach ale opanowała to szybko i stała dość prosto patrząc na mnie z dziwną miną. Spojrzałem na tył jej sukienki - nie było zamka. W takim razie musi być gdzieś z boku. Uniosłem jej lewą rękę i zamek był tam gdzie być powinien. Nadal trzymając jej rękę w powietrzu swoją ręką odpiąłem sukienkę i delikatnie ją z niej zsunąłem. Moim oczom ukazała się czarna koronkowa bielizna, a w moich bokserkach coś zaczęło się unosić. Mia tego nie zauważyła, bo oczy same jej się kleiły i ledwo stała na nogach. Szybko nałożyłem na nią wcześniej przygotowaną piżamę i położyłem ją na łóżko.
-Torebka... chusteczki.... twarz... - powiedziała pojedynczo a ja domyśliłem się o co jej chodzi. Zerknąłem do jej torebki i wyjąłem z niej małą paczuszkę z chusteczkami do demakijażu... Przynajmniej tak tam było napisane. Wziąłem z niej jedną i powoli, staranie, wycierałem jej makijaż do uzyskania idealnie czystej twarzy. Po skończonej pracy przyjrzałem się jej dokładnie. Była piękna. Ok, kurwa, co się ze mną dzieje? Pierdolę jak baba. Przykryłem ją kołdrą i udałem się do łazienki by wziąć prysznic.
Gdy zrobiłem co miałem zrobić założyłem czyste bokserki i wskoczyłem do łóżka, w którym spała już Mia. Przytuliłem jej drobne ciało do mnie i zasnąłem...
POV Mia
Obudziły mnie poranne promienie słońca, no ok, nie wiem, czy to były poranne, może już południowe. Ręką przejechałam po łóżku... STOP. Chciałam przejechać ręką po łóżku, ale zorientowałam się, że moja prawa ręka leży na... MĘSKIM KROCZU?! Poderwałam się do pozycji siedzącej jak oparzona i spojrzałam na osobę leżącą obok mnie. Tą osobą był sam szanowny pan Bieber z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.
-No dlaczego zabrałaś tą rękę? - zapytał ze smutkiem, oczywiście udawanym, chyba, na twarzy - a było... - zamknął oczy robiąc przy tym taką zrelaksowaną i zadowoloną minę - było mi tak dobrze...
-Serio? To może spytam prosto z mostu - powiedziałam na początek - przespaliśmy się? W prostym tłumaczeniu, jakbyś nie wiedział czy coś, to czy uprawialiśmy sex?
-Ależ oczywiście - powiedział zadowolony - tak głośno krzyczałaś moje imię, że chyba wszyscy w okolicy usłyszeli jaki ja jestem zajebisty w te klocki.
Wiedziałam teraz, że się ze mnie nabijał, bo wszystko przypomniałam sobie z poprzedniej nocy.
-Wiesz co? - zapytałam seksownym głosem zbliżając się w kierunku jego ust wiedząc, na co czeka - jesteś dupkiem - mruknęłam mu prosto w usta przenosząc swoje zaś w okolice jego ucha - i nie jestem jedną z tych szkolnych pięciominutowych szkolnych dziwek, które mogą pieprzyć się z byle kim, w środku lekcji, na jednej z ławek szkolnych - zakończyłam przygryzając delikatnie płatek ucha, na co on oczywiście cicho jęknął. Wstałam z łóżka specjalnie kręcąc tyłkiem tuż przed jego twarzą. Jego koszulka na mnie zakrywała nawet nie połowę ud. Rozejrzałam się po pokoju szukając wzrokiem moich wczorajszych ciuchów, ale nigdzie ich nie znalazłam. Zerknęłam w stronę Biebsa, który z całych sił próbował ukryć namiocik, który utworzył się pod pościelą w jego bokserkach.
-Mogę wziąć prysznic? - zapytałam i zaśmiałam się widząc, jak na jego policzki wpełzają rumieńce - jasne że mogę. Ty ochłoń trochę i może skombinujesz mi jakieś dresy?
-Ja..jasne - zająknął się po czym dodał już normalnym tonem - czyste ręczniki są w szafce pod zlewem.
Wskoczyłam pod prysznic i wtarłam w ciało morski żel pod prysznic, po czym dokładnie spłukałam pianę. Następnie nałożyłam na włosy trochę szamponu cytrynowego, wmasowałam go i spłukałam powstałą pianę. Wyciągnęłam z szafki ręcznik i najpierw wytarłam nim włosy, a potem owinęłam się w niego i wyszłam z łazienki.
-A ty nie bierzesz prysznica? - zapytałam patrząc na ubranego Justina.
-Prysznica nie brałbym, ale ciebie za to tak - spojrzałam na niego morderczym wzrokiem - umyłem się w łazience w gościnnym. A tak a pro po to ładnie ci w tym ręczniku.
-Masz jakiś dres? - zapytałam ignorując jego ostatnie zdanie.
-Dla mnie możesz być bez - uśmiechnął się figlarnie.
-Ja ci kiedyś zedrę ten uśmieszek z twarzy - warknęłam na niego biorąc do reki dres i koszulkę z łóżka.
-I tak wiem, że mnie kochasz.
-Chyba nienawidzę - powiedziałam wchodząc do łazienki, choć sama tego nie byłam pewna.
-Zawsze to jakieś gorące uczucie - powiedział uchylając drzwi od łazienki w tym samym momencie, co miałam odwinąć z siebie ręcznik. Na szczęście nie zdążyłam tego zrobić tylko posłałam mu wrogie spojrzenie i zamknęłam drzwi do łazienki na klucz.
Od autorki: Rozdział napisany pod wpływem emocji. Ciesze się, że jednak pomimo tego, że nie dodaję regularnie rozdziałów, i są one nudne, tyle osób je czyta. KAŻDY KTO TO CZYTA, NIECH POD ROZDZIAŁEM ZOSTAWI KOMENTARZ O TREŚCI :CZYTAM. Dla was to tylko chwilka, ale dla mnie to bardzo ważne i wiem, że mam dla kogo pisać. Tak więc czekam na wasze komentarze, i jeśli możecie, polecajcie mojego bloga, miło by było, gdybym pod każdym nowym rozdziałem zobaczyła coraz to więcej komentarzy.
Świetny jak każdy <3 czekam na kolejny niecierpliwie i wszystko co napiszesz będzie ciekawe !
OdpowiedzUsuńCzytam i podziwiam <33
OdpowiedzUsuńgłupia jesteś one nie są nudne tylko ciekawe , haha kocham ten rozdział :D <3 czekam na nn ;]
OdpowiedzUsuńCzytam , świetny rozdziałek
OdpowiedzUsuńCzytam, świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńczytam :**
OdpowiedzUsuńCzytam, a tak wgl, to te rozdziały wcale nie są nudne! Są cudowne :D
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńczytam
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńczyyyytam. ;>>
OdpowiedzUsuńCzytam :3
OdpowiedzUsuńCzytam ♥
OdpowiedzUsuńCzytam !!!!! <3
OdpowiedzUsuńczytam ♥
OdpowiedzUsuńczytam <3 :)
OdpowiedzUsuńCzytam
OdpowiedzUsuńCzytam ;) <3 *0*
OdpowiedzUsuń