środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 6

Siedziałam właśnie na historii oglądając jakiś nudny film, w którym i tak nie wiedziałam o co chodzi. Nagle w głośniku w klasie rozbrzmiał głos dyrektora.
-Wszystkich uczniów proszę o zjawienie się za 3 minuty na auli głównej.
Słysząc te słowa wszyscy podnieśli się z krzeseł i ruszyli na parter do auli. Na miejscu czekał już dyrektor Brown i rada pedagogiczna. Poczekaliśmy jeszcze chwilkę na wszystkich i Brown zaczął mówić. 
-Rozważając wasze ciągłe prośby dotyczące dyskoteki  szkolnej odbywającej się na terenie naszej placówki, postanowiliśmy wspólnie z radą szkoły i nauczycielami pozwolić wam zorganizować taką imprezę. Od was zależy czy to będzie impreza na dany temat, dajemy wam wolną rękę. Odbędzie się ona 8 listopada w godzinach od 16-21. Organizacją zajmie się komitet organizacyjny,  do którego zapisy odbędą się na lunchu u przewodniczącej szkoły - spojrzał na Amy, która jest miłą i sympatyczną dziewczyną, nie tak jak te puste dziunie - Ponieważ postanowiliśmy dać wam trochę swobody, przyjdę tylko na rozpoczęcie i zakończenie dyskoteki. I mówiąc na myśli dyskotekę, nie mam na myśli jakiejś popijawy - powiedział znacząco, a wszyscy uczniowie pokiwali zgodnie głowami - mamy dzisiaj 29 października, czyli wliczając dzień dzisiejszy macie 11 dni. Szkoła udostępnia wam salę balową, fundusze oraz  nagłośnienie. Mamy nadzieję, że docenicie nasze starania i będzie to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu zabawa dla was. Dziękuję za uwagę, proszę rozejść się na lekcje. - zakończył i razem z radą odszedł w kierunku swojego gabinetu. 
Cała szkoła huczała tym wydarzeniem. Nie opłacało się nam iść na historię, więc udaliśmy się na stołówkę. Wzięłam dzisiaj tylko wodę i jabłko, bo nie byłam głodna i usiadłam przy stoliku gdzie siedział już Christian, Ryan i Justin. 
-Czołem szefowo - powiedział Chris a ja się zaśmiałam. 
-No cześć - powiedziałam w końcu wgryzając się w jabłko. 
-Zapisujesz się do komitetu? - zapytał po chwili Biebs.
-Ja? - zapytałam rozbawiona - nigdy. Niech któryś z was idzie. 
-Ja pójdę - powiedział wypinając dumnie klatę do przodu Ryan - będę was informował o szczegółach, no i sprawię, że to nie będzie jakaś mdła, wiejska potańcówka - dodał i poszedł w kierunku stolika przy którym można się zapisywać do komitetu organizacyjnego. 
Spojrzeliśmy się po sobie i wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
-No co się śmiejecie z Ryanka, on rozkręci tą potańcówkę - zachichotałam - przynajmniej będziemy wiedzieć na czym stoimy.
-No i tu muszę się z tobą zgodzić - mruknął Justin - Chris, oddaliście już projekt na fizykę? - zagadnął . Ja nie słuchałam ich, bo myślami byłam gdzieś w centrum handlowym, przymierzając różne kiecki na dyskotekę. 
-Halo, ziemia do panny Johns! - pomachał mi przed twarzą Beadles bo Bieber na krzesełku obok zwijał się ze śmiechu - gdzie byłaś tym razem?  Bara-Bara? - zapytał Christian z głupkowatym uśmiechem. 
-Po pierwsze to chyba na Bora-Bora, - zaczęłam - a p drugie oddawaj full capa - zabrałam mu czapkę z głowy i spokojnym krokiem udałam się na korytarz. Po chwili poczułam jak ktoś przerzuca mnie sobie przez ramię. Spojrzałam na mojego oprawcę i okazał się nim być Chris.
-Puszczaj mnie - syknęłam okładając go lekko pięściami po plecach.
-Nie puszczę! - zaśmiał się podrzucając mnie do góry.
-Zmiana! - zaśmiał się Biebs zabierając mnie od wcześniejszego porywacza.
-W co ty grasz Bieber? - zapytałam już nie szarpiąc się.
-Niosę cię w kierunku twojej szafki, nie widać? - zapytał z wyrzutem. 
-Wiesz, jakoś do tej pory nie wyrosły mi oczy na tyłku - mruknęłam z sarkazmem. 
-Och, poczekaj, zaraz to sprawdzę - powiedział stawiając mnie tyłem do niego przy mojej szafce - czy wyrosły tu gdzieś oczy? - zapytaj jakby do siebie klepiąc mnie po pośladkach.
-Ludzie się patrzą - powiedziałam zrezygnowana jego głupotą. 
-Oj koteczku, - pokręcił głową z rozbawieniem - rozejrzyj się po korytarzu. Co widzisz? 
-Yyyy... nie ma ludzi? - odpowiedziałam pytając. 
-Brawo księżniczko, zaczęły się lekcje - spojrzał na zegarek  -  dokładnie 7,5 minuty temu. Bez spiny, mamy biologię - mruknął otwierając moją szafkę kodem, który znał już bardzo dobrze. Wyciągnął z niej książkę od biologii, włożył do mojej torby, którą trzymał i zamknął szafkę. 



-Wyjechaliśmy z tatą na szkolenie z pracy, które trwa tydzień. Przepraszamy, że tak bez pożegnania, ale no cóż, praca to praca. Obiad na dzisiaj masz w lodówce, odgrzej sobie. Pieniądze masz zostawione u siebie w garderobie na trzeciej półce pod perfumami. Kochamy cię, mama i tata. - przeczytałam na głos wiadomość zostawioną na stole w kuchni. Nie ma krwi, nie ma żalu. Przyzwyczaiłam się do ich ciągłych wyjazdów. Tak jakby wcale już tu nie mieszkali. Wychodzą wcześnie rano, wracają późno w nocy. No ale zobaczmy co jest w lodówce. Zapiekanka, nie jest źle. Odgrzałam ją w mikrofali i zjadłam ją bez pośpiechu. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki i nastawiłam na krótki program. 
Weszłam do mojego pokoju i rozejrzałam się po nim. Mój wzrok zatrzymał się na laptopie i telefonie. Laptop  podłączyłam do ładowarki a telefon wzięłam do ręki i odblokowałam ekran. Pojawiła się na nim 1 nieodczytana wiadomość do Justina.
Od: Justin
Co dziś robisz?  ;)
Nie czekając dłużej odpisałam mu.
Do: Justin
Rodzice znowu wyjechali na tydzień, a więc jestem sama w domu zdana na nudę >.<
Odłożyłam telefon na szafkę i wzięłam na kolana laptopa. Ledwo zdążyłam go uruchomić, telefon zawibrował. Przesunęłam palcem po ekranie i odczytałam wiadomość.
Od: Justin
Przykro mi ; ( A może wpadnę do ciebie i zrobimy sobie wieczór filmowy? :D
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Oczywiście nie mówię, że mnie to nie ucieszyło. Szybko mu odpisałam.
Do: Justin
Mi pasuje :) To u mnie o 19?
Na odpowiedź nie czekałam długo.
Od: Justin
Jasne, będę :P
Miałam jeszcze ponad 3 godziny, więc w końcu zalogowałam się na twittera. W oczy  rzucił mi się od razu tweet Biebera.
Zapowiada się miły wieczór z @MiaJohns. Przygotuj  się!


Od autorki: Jest rozdział 6! Nie wiem kiedy będzie następny rozdział, nie jestem w stanie tego przewidzieć, tym bardziej, że mój dziadek idzie do szpitala. Przepraszam, że jest taki beznadziejny… KTO CZYTA, NIECH ZOSTAWI KOMENTARZ O TREŚCI : CZYTAM!




18 komentarzy:

  1. Wcale nie jest beznadziejny ! : D. Kocham to opowiadanie <3 Pozdro xxo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam xoxo <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam.! Jesteś świetna . Szybko dodaj kolejny rozdział .! POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. CZYTAM! fajne rozdziały piszesz :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze opowiadanie na świecie . Kocham cię <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam i kocham Cie<3 zostan moja zona

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam :)
    A czy juz wiesz kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam i I love it :D

    OdpowiedzUsuń
  9. czytam i czekam na nn!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski*.* czytam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam ;3 =] <3

    OdpowiedzUsuń